Stosunkowo nowy odcień fantastycznej kredki do oczu Essence kusił mnie odkąd się pojawił. Nie posiadam czarnej kredki do oczu, ale marzyła mi się szara - jednak nie mogłam znaleźć absolutnie żadnych swatchy w sieci, a nie chciałam, żeby była metaliczna. Na szczęście udało mi się ukradkiem nią maznąć w Naturze (swoją drogą, szkoda, że czasem nie ma testerów...) i już wiedziałam, że będzie moja. Ten odcień to fantastyczna alternatywa dla czerni. Brunatna, ciemna, głęboka i matowa szarość. Mam oprócz niej 3 kredki z tej serii (fiolet oraz ciemny i jasny brąz) i wydaje mi się, że ta jest jeszcze bardziej napigmentowana od każdej z nich! Wspaniale się rozciera przy linii rzęs i w kąciku oka. Kupiłam ją w promocji w Naturze, ale regularna cena 6,99 PLN też jest bardzo niska.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio skusilam sie na 3 kredki z essence i jak na razie jestem pod ogromnym wrażeniem. Okazały sie być mega trwałe i mocno napigmentowane. Aż jestem w szoku, ze tak tanie kredki są tak świetne.
OdpowiedzUsuńNie używam takich kredek do oczy, tylko eyeliner. ;)
OdpowiedzUsuń