Pora na kilka słów o pędzlach do twarzy! Tutaj króluje Hakuro, tylko jeden rodzynek - z Zoevy. Po kilku miesiącach mogę stwierdzić, że pędzle do twarzy Hakuro są naprawdę dobrej jakości, niesamowicie miękkie i absolutnie niczego im nie brakuje. W opisach nie wspominam w zasadzie nic o jakości, ponieważ nie mam z nią żadnych problemów! Piorą się świetnie i nic z nich nie wypada (albo tego nie zauważam, wychodzi na jedno).
Moj pierwszy pędzel z Hakuro. Na początku używałam go zarówno do podkładu mineralnego, jak i płynnego, jednak po kupnie poniższego skunksa, raczej zostałam tylko przy mineralnym. Krycie uzyskiwane tym pędzlem przy pomocy fluidu jest naprawdę fajne, jednak zjada kosmetyk ogromnie i ciężko go domyć. Co do podkładu mineralnego, myślę, że jest świetny. Ponadto, jest bardzo wielozadaniowy - na pewno przyda się w podróży, bo może służyć w zasadzie do wszystkiego - pudru, różu i brązera. Świetnie blenduje.
Spontanicznie kupiony skunks. Zaskoczyło mnie, że jest dość sztywny, czuć go na twarzy, w przeciwieństwie do mięciutkich Hakuro. Możliwe jednak, że każdy pędzel tego typu taki jest. W każdym razie, po wcześniejszym nakładaniu fluidu H54 zmiana jest kolosalna - "pożera" około 3 razy mniej podkładu! Daje bardzo naturalne krycie, po nabraniu wprawy kosmetyk rozprowadza się bardzo szybko. Sprawia, że nawet Affinitone, z którym ostatnio mi było nie po drodze, wygląda dobrze.
Świetny kabuki, nic dodać, nic ująć. Jak go dostałam, nie mogłam przestać się nim tak po prostu miziać po twarzy :D Oczywiście, napis się ściera z rączki (wszyscy narzekają na to w Hakuro) i okazało się, że jednak jestem na tyle estetką, że mi to minimalnie przeszkadza. Może będzie lepiej jak zetrą się całkowicie.
Używam go do bronzera. Jak dla mnie, jest świetny, ale jeśli zrobię sobie przypadkiem plamę, to sięgam raczej po H54 lub H100, żeby ją rozetrzeć.
Perfekcyjny do różu i rozświetlacza. Naprawdę, jest tak idealny, że nie wiem co jeszcze o nim napisać :P
Aplikuje nim i rozcieram korektor zarówno pod oczami, jak i na niedoskonałościach. Jego zaostrzony kształt pozwala precyzyjnie rozprowadzić korektor pod okiem i na dolnej powiece. Fajnie nabiera ten kamuflaż z Catrice.
Uff, to wszystko! Jeśli chodzi o pędzle do twarzy, to chyba mam już komplet...zaraz, a może jeszcze mały skunks z Zoevy do kremowych róży? I może jeszcze Setting Brush do rozświetlacza z RT? Haha. To się nigdy nie kończy. Ale na razie moje pragnienia są dosyć uśpione i mogą zaczekać.
Pędzle Hakuro są na mojej liście, ale ciągle mi nie po drodze żeby je kupić :D Na razie korzystam z pędzli z Life i Elite i właściwie to jestem z nich zadowolona :))
OdpowiedzUsuńUżywałam kiedyś u koleżanki i rzeczywiście są super :) Aktualnie mam jakieś tanie shity więc chyba czas je wymienić :)
OdpowiedzUsuńtry-to-touch-the-clouds.blogspot.com
New brushes are always good!
OdpowiedzUsuńMam niektóre pędzelki z Hakuro i bardzo je sobie chwalę :) Odkąd je mam nic się z nimi nie dzieje i nadal wyglądają jak nowe :) Mnie ostatnio bardzo zainteresowały pędzelki typu duo fiber :)
OdpowiedzUsuń