Red skirt

Hej kochani :) Trochę czasu minęło od ostatniego postu ze stylizacją. Jak możecie zauważyć na zdjęciach...zafarbowałam włosy! Nie dlatego, że nie lubiłam swojego koloru. Po prostu lubię zmiany. Marzyło mi się bycie brunetką, ale jak widać wyszedł raczej ciemny blond z rudymi refleksami. Użyłam szamponu koloryzującego L'oreal Casting Creme Gloss (trwałość do 28 myć). Przeczytałam na wizaz.pl, że odcień ciemny blond wychodzi brązowy. Niespodzianka, bo u mnie wyszedł niemalże jak z opakowania :P Co do stylizacji - spódniczkę zamówiłam w Oasap już jakiś czas temu. Kosztowało mnie to około 50 zł razem z przesyłką. Wybór koloru był nie lada wyzwaniem - miałam ochotę na jasny fiolet, miętowy, musztardowy...W końcu padło na bordo (które na stronie jest w sumie bardziej bordo). Jestem całkiem zadowolona, może poza tym, że spódniczka jest tylko w jednym "uniwersalnym" rozmiarze i gumka trochę mnie uwiera w pasie. Może to znak, że trzeba się za siebie wziąć :P

Hey my dear readers :) It's been a while since the last outfit post. As can you see on the photos...I dyed my hair! It's not that I didn't like my hair colour. I just like changes! I wanted to be a brunette but I am more like dark blonde with some ginger gloss :P I used coloring shampoo L'oreal Casting Creme Gloss (it should be on hair up to 28 washes). I've read on the Internet, that dark blonde turns out brown. Suprise, because in my case it is almost exactly like model's hair on the box :P

About the outfit - I ordered the skirt in Oasap some time ago. I payed like 16 $ with shipping costs. I had difficulties with picking the colour - I liked lila, mint, mustard...Finally, I took vine red (I think it's actually more burgundy on the website than in real). I am quite happy about this skirt, but it's one size and it's kinda tight in my waist. Maybe it's a sign I should work out a little :P

top - H&M

skirt - Oasap

bag - Parfois

hat - C&A

sandals - Gortz 17